PGNiG stawia na zielone
Europa dąży do neutralności klimatycznej, nic więc dziwnego, że wielkie firmy energetyczne dywersyfikują kierunki rozwoju, inwestując w zielone technologie ‒ PGNIG nie jest pod tym względem wyjątkiem. W zaktualizowanej strategii Grupy Kapitałowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, która ma być zaprezentowana do końca tego roku, Grupa chce postawić na OZE – przede wszystkim energetykę wiatrową i fotowoltaikę.
Na ten cel PGNiG zamierza przeznaczyć do 4 mld zł. Docelowo pomoże to osiągnąć moc wytwórczą nawet 900 MW, dzięki czemu PGNiG stanie się jednym z czołowych wytwórców energii ze źródeł odnawialnych w Polsce.
OZE – amortyzatorem finansowym
‒ Jesteśmy spółką z małym śladem węglowym, co nas predysponuje, żeby wchodzić w przedsięwzięcia związane z OZE. Energetyka odnawialna jest świetnym uzupełnieniem tego, co już robimy – mówił w lipcu br. Jerzy Kwieciński, prezes PGNIG. Umożliwi to intensywniejsze włączenie się PGNiG w transformację w kierunku gospodarki nisko- i zeroemisyjnej.
Jednak PGNiG traktuje inwestycje w OZE nie tylko jako swój wkład w transformację energetyczną Polski, ale również sposób na stabilizację wyników finansowych spółki ‒ pozwoli to na budowanie wartości spółki, wzrost i stabilizację jej przychodów. Odnawialne źródła energii nie są bowiem wrażliwe na wahania cen węglowodorów, które dziś silnie oddziaływają na takie segmenty działalności Grupy PGNiG jak Poszukiwanie i Wydobycie oraz Obrót i Magazynowanie. Na ceny gazu wpływają nie tylko notowania ropy naftowej, ale też czynniki polityczne i gospodarcze na arenie międzynarodowej. Zawirowania na światowym rynku przekładają się na ceny gazu, co z kolei rzutuje na wyniki spółki jako firmy kupującej ten surowiec.
OZE staną się w przyszłości swoistym amortyzatorem dla wyników finansowych PGNIG, które jest dziś drugą pod względem kapitalizacji spółką na Giełdzie Papierów Wartościowych.
– Wysyłamy sygnał do inwestorów, który pokazuje, co chcemy zrobić, aby nasz model biznesowy był jeszcze bardziej zrównoważony i odporny na wahania otoczenia rynkowego. Będziemy sondować rynek OZE i szukać takich inwestycji, które zapewnią nam zarówno odpowiednią stopę zwrotu, jak i stabilne przepływy pieniężne ‒ tłumaczył Przemysław Wacławski, wiceprezes PGNiG ds. finansowych.
Energia z wiatru i słońca
– Przy budowie i rozwoju segmentu OZE najbardziej interesują nas projekty związane z energetyką wiatrową i fotowoltaiką. To technologie o największym potencjale inwestycyjnym. Przy czym najbardziej dla nas atrakcyjne pod kątem naszych możliwości inwestycyjnych są projekty już istniejące albo znajdujące się na bardzo zaawansowanym etapie rozwoju. Na rynku takich projektów nie brakuje – podkreślał Arkadiusz Sekściński, wiceprezes zarządu PGNiG ds. rozwoju.– Jednocześnie zamierzamy budować również własne kompetencje deweloperskie w tym obszarze, rozwijając m.in. projekty instalacji fotowoltaicznych na obiektach i terenach należących do Grupy PGNiG – dodał.
Przykładem tych ostatnich jest pilotażowa instalacja fotowoltaiczna, która powstała na dachu jednego z budynków siedziby głównej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa w Warszawie. Wykonawcą instalacji o mocy ok. 50 kWp. została firma ML SYSTEM ‒ kluczowy polski producent modułów fotowoltaicznych i lider branży BIPV.
Docelowo PGNiG chce wykorzystać pod instalację paneli fotowoltaicznych tereny i dachy w całej Grupie Kapitałowej. To – jak oszacowano ‒ ponad 60 ha gruntów i ok. 125 tys. mkw. powierzchni dachowej, na których zostanie zainstalowane 40 MW mocy.
Odnawialna alternatywa
Zielona ewolucja PGNiG ma oznaczać jednak nie tylko inwestycje w OZE, ale także wykorzystanie biometanu – odnawialnego paliwa, alternatywnego gazu ziemnego.
‒ Gaz ziemny taktujemy jako paliwo przejściowe. Będziemy go systematycznie zastępować paliwami alternatywnymi – zapowiedział podczas VI Kongresu Energetycznego DISE prezes Jerzy Kwieciński. – Takim paliwem odnawialnym jest m.in. biometan. W tej chwili nie płynie on jeszcze w naszych sieciach, ale mam nadzieję, że na przełomie roku uda się nam podłączyć pierwszą taką instalację - dodał.
Produkcja biometanu powstającego w wyniku oczyszczania biogazu, czyli gazu powstałego w wyniku fermentacji materii organicznej, za pięć lat ma sięgnąć miliarda metrów sześciennych rocznie, a w roku 2030 r ‒ 4 mld m sześc. rocznie. A to oznaczałoby, że za 10 lat w sieciach płynęłoby co najmniej 10 proc. biometanu.
Wytworzenie takiej ilości biometanu wymaga powstania 1,5-2 tys. biogazowni – lokalnych wytwórni biometanu. Strategia PGNiG zakłada rozwój tego rynku za pomocą systemu franczyzowego, który przewidywałby umowy dotyczące budowy wytwórni.
Rynek biogazu będzie rozwijany przez PGNiG od podstaw. Dziś w Polsce nie ma niemal żadnej biometanowni, niewiele jest też biogazowni wytwarzających głównie energię elektryczną i ciepło, podczas gdy w innych krajach UE są one liczone w setkach i tysiącach. Przy rozkładzie odpadów organicznych tak czy inaczej powstaje biometan, który przedostaje się do atmosfery, potęgując efekt cieplarniany. Jego produkcja to nie tylko konkretne korzyści dla środowiska, ale też dla gospodarki – m.in. zapewnianie konkurencyjności polskiemu przemysłowi chemicznemu.
Prawdziwie zielony wodór
Trzecim filarem zielonej ewolucji PGNiG ma być wodór, który w ostatnich latach okrzyknięto paliwem przyszłości.
‒ W ciągu kilku najbliższych lat chcemy zbudować cały łańcuch wartości związany z wytwarzaniem, magazynowaniem i dystrybucją wodoru – mówił w wywiadzie dla „Wprost” Jerzy Kwieciński.
Tylko na prace badawcze w ramach programu wodorowego PGNiG ma w ciągu czterech lat przeznaczyć aż 31 mln zł.
W ramach projektu „Power to Gas” PGNiG buduje sztuczną sieć, która umożliwi testy mieszania wodoru z gazem ziemnym, a także sprawdzenie gotowości samej infrastruktury dystrybucyjnej do przyjęcia takiej mieszanki. Firma rozpoczęła także projekt dotyczący magazynowania wodoru w kawernach solnych. Z kolei w oddziale w Odolanowie firma buduje instalację, która pozwoli na przetestowanie możliwości produkcji zielonego wodoru dzięki panelom fotowoltaicznym. Prace badawcze obejmą również technologie wytwarzania wodoru z gazu ziemnego.
Sam wodór ma być przede wszystkim produkowany z wykorzystaniem OZE w procesie elektrolizy, podczas którego z wody powstaje tlen i wodór. Taki prawdziwie zielony wodór umożliwia „magazynowanie” zielonej energii – bo energia przeznaczona na jego wyprodukowanie może być odzyskana w procesie utleniania.
Wodór może być w przyszłości w 100 proc. ekologicznym paliwem dla transportu – nie tylko dla samochodów, ale również lokomotyw, a nawet samolotów. PGNIG buduje na warszawskiej Woli stację tankowania pojazdów wodorem. Umożliwi ona firmie nabycie wymaganych kompetencji do obrotu tym nowym paliwem. Podczas jej eksploatacji PGNIG będzie współpracować z Toyotą, czołowym producentem aut z ogniwami paliwowymi.
Niedawno PGNiG przystąpiło do Europejskiego Sojuszu na rzecz Czystego Wodoru (ECH2A) stworzonego przez Komisję Europejską, a także do stowarzyszenia Hydrogen Europe.
Celem PGNiG jest nie tylko zarabianie na sprzedaży wodoru, ale także na usługach z nim związanych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.